Fałszerstwo 5 groszy 1934 wykonane zostało z dużym znawstwem. Powstało przez bardzo umiejętne przerobienie daty na oryginalnej monecie z innego, pospolitego rocznika. Warto wiedzieć jak je rozpoznać, aby nie dać się oszukać.
Cechy charakterystyczne
Oglądając 5 groszy 1934 trzeba dokładnie przyjrzeć się dacie, zwracając szczególną na:
- Ułożenie cyfry 9 względem korony orła
- Wygląd powierzchni i jej kolor wokół cyfry 4
- Kształt i grubość cyfry 3
Schematycznie pokazuje to poniższy obrazek – zestawienie daty z oryginalnego egzemplarza z datą falsyfikatu i datą pospolitego 5 groszy 1938, na bazie którego ten typ fałszerstwa wykonano.
FALS gdy 9-tka WYPRZEDZA koronę orła
Falsyfikaty wykonane na bazie 5 groszy 1938 mają cyfrę 9 wyraźnie wyprzedzającą koronę orła – tak jak widać to na powyższych zdjęciach – w przeciwieństwie do oryginału, gdzie korona jest praktycznie w jednej linii z cyfrą 9, czy wręcz to właśnie korona bardzo minimalnie wyprzedza dziewiątkę.
Cecha ta jest łatwa do zauważenia i wychwycenia, więc przez długie lata była uznawana jako podstawowy wyznacznik oryginalności. Niestety fałszerze też o tym wiedzieli i już jakiś czas temu pojawiały się na rynku falsyfikaty nowego typu, w których układ cyfry 9 względem korony orła jest w zasadzie właściwy.
Obecnie weryfikując 5 groszy 1934 nie można już polegać tylko na tym czynniku. Warto od niego zacząć. Jeśli 9-tka wyprzedza koronę, to na pewno mamy falsyfikat i monetę można odrzucić. Jeśli 9-tka jest w porządku, należy przejść do następnych punktów.
Ważna jest powierzchnia wokół cyfry 4
5 groszy IIRP to stosunkowo mała moneta, bita w brązie. Brąz w sposób naturalny i stosunkowy szybki pokrywa się patyną i niezależnie od rocznika takie właśnie spatynowane egzemplarze dominują na rynku, chyba że trafia się akurat jakiś rulon.
Wszelkie zmiany i manipulacje na powierzchni naruszają również patynę i choć gołym okiem trudno to zauważyć, to już po zrobieniu zdjęcia, a szczególnie jego skontrastowaniu w programie graficznym szybko widać, że coś jest nie tak.
Cofnijmy się w czasie
Jesienią roku 2004 zakupiłem na warszawskim Kole piękny egzemplarz 5 groszy 1934 rok. Cieszyłem się nim kilka godzin, gdyż radość szybko przeszła w niepokój – monetę sfotografowałem i zauważyłem na komputerze, że coś jest nie tak wokół czwórki.
Wówczas nikomu nawet nie przyszło do głowy, że ktoś mógł fałszować drobnego miedziaka. Wziąłem lupę, położyłem monetę pod mikroskop (radziecki, solidny MBC-9)… i nic. Moneta ewidentnie bita, niby wszytko OK, tylko wokół czwórki wyraźny, jaśniejszy kwadrat, ale widoczny głównie na komputerze – na żywo wcale nie razi i jak się wie o jego istnieniu, to można się go dopatrzeć, ale ogólnie raczej nie rzuca się w oczy.
Dodatkowo oględziny rantu ujawniły widoczną dookoła jakby pręgę – być może ślad mocowania w jakiejś tulei ?
Zaintrygowany wrzuciłem zdjęcia na nieistniejące już niestety – kultowe – Cafe Allegro i opisałem problem.
Wywołało to burzliwą dyskusję. Teoria fałszerstwa miała zarówno swych zwolenników, jak i przeciwników.
Zdecydowany kres dyskusji położył Pan Mariusz Walendzik przeprowadzając „test scyzora”. Tak jak Aleksander rozwiązał węzeł gordyjski cięciem miecza, tak on – zirytowany przepychankami słownymi – wkręcił po prostu swój egzemplarz w imadło i scyzorykiem podważając czwórkę sprawił, że ona odstrzeliła od powierzchni monety. Całą operację sfotografował i zdjęcia zamieścił na Cafe – niestety obecnie przepadły wraz z Cafe – kładąc tym samym definitywny kres dyskusji, czy jest to rzeczywiście fałszerstwo.
Dyskutanci skupili się na wyznaczeniu cech charakterystycznych fałszerstwa, które umożliwiłyby jego bezinwazyjne rozpoznanie. Zdefiniowano dwa główne wyróżniki – położenie cyfry 9 oraz grubość cyfry 3.
Déjà vu
Minęło wiele lat. Ilekroć trafiało do nas 5 groszy 1934 zawsze weryfikowałem je na podstawie ułożenia 9-tki względem korony. Około roku temu trafiła jednak do nas moneta widoczna na poniższym zdjęciu.
Układ korony względem 9-tki wyglądał dobrze, więc moneta trafiła na tackę i została przekazana do sfotografowania. Po zrobieniu zdjęcia – zupełnie tak samo jak w roku 2004 – okazało się, że coś jest jednak nie tak.
Proszę spojrzeć na zdjęcie daty w powiększeniu.
Monety nie wystawiliśmy, a ten typ fałszerstwa zaanonsowaliśmy na naszym profilu Facebook. Wpis na facebook wywołał kilka komentarzy, w tym trafny Pana Sylwestra Kopycińskiego, mówiący o tym, że nowa wersja fałszerstwa 5 groszy 1934 jest przeróbką z rocznika 1939 – cały wątek w oryginale tutaj.
Jak to jest zrobione ?
Najwięcej o technice wykonania fałszerstwa tego typu mówiły zdjęcia z „testu scyzora”, ale niestety – mimo intensywnych poszukiwań nie udało mi się ich obecnie odnaleźć w internecie.
Dawne zdjęcia przepadły, ale za to jest moneta pokazana powyżej. Jest to ewidentne fałszerstwo i to nowego typu, więc może warto by ją sprawdzić ? Narzędzia też się znajdą – może nie scyzoryk, ale równie skuteczne – no więc do dzieła ! 🙂
Przykładamy więcej siły – odpryskuje kawałek i wyskakują dwa małe bolce. Jeszcze trochę siły i małe podważenie skalpelem – odpadają kolejne kawałki z bolcami – w „bazowej” monecie pozostają tylko cztery małe nawierty. Cały proces dokumentuje poniższa galeria.
Nowa wersja to przeróbka z daty 1939
Słuszne są obserwacje Pana Sylwestra Kopycińskiego, którymi dzielił się na naszym Facebook, czy na forum monety.pl.
Poniżej zestawienie graficzne oryginalnego 5 gr 1934, przedmiotowego fałszerstwa oraz monet z roczników 1938 i 1939.
Jest to niebezpieczne fałszerstwo
Niestety, o ile pierwsza wersja fałszerstwa miała wyraźne cechy charakterystyczne do wyłapania w okolicy daty, to w tym przypadku praktycznie ich brak.
W pierwszej wersji fałszerstwa – przeróbce z rocznika 1938 – 9-tka wyraźnie wyprzedzała koronę orła, a trójka była znacząco grubsza w dolnej części.
W obecnej wersji – zrobionej z rocznika 1939 – praktycznie nie ma tych różnic. Trójki są bardzo podobne, a ich różnice praktycznie nie od wyłapania. Co prawda na powyższym zdjęciu porównawczym można odnieść wrażenie, że jednak trochę grubsza jest trójka w fałszerstwie, ale to bardziej kwestia niezgrania skali zdjęć – na żywo różnica ta jest praktycznie nie do wyłapania.
Jedynie co, to moim zdaniem w roczniku 1939 – a w rezultacie i w jego przeróbce – dziewiątka mimo wszytko minimalne wyprzedza koronę, lub jest prawie na równi z nią. W oryginalnej 5-groszówce 1934 to jednak korona minimalne wyprzeda 9-tkę !
Jest to znikoma różnica, ale jednak jest. W codziennej praktyce pozostaje jednak nadal przede wszystkim obserwacja otoczenia czwórki. Pozostaje również nadzieja, że częste poruszenie tematu i wracanie do niego sprawi, że być może ktoś wychwyci jakieś inne cechy charakterystyczne oryginalnej 5-groszówki 1934 – zlokalizowane niekoniecznie przy samej dacie, ale równie dobrze mogą być w innych częściach awersu, czy wręcz na rewersie.
Ale dlaczego właśnie 5 groszy 1934 ?
Gdyż jest to bardzo rzadka moneta. Z datą 1934 wybito zaledwie 420 tysięcy egzemplarzy, wobec milionowych, czy wielomilionowych nakładów innych roczników. Tabela pokazująca w zestawieniu nakłady wszystkich roczników pięciogroszówek IIRP np. tutaj.
Nie dość, że mało wybito, to jeszcze całość wprowadzono do obiegu, a następnie „przykryto” kolejnymi rocznikami 5-groszówki bitymi sukcesywnie aż do roku 1939.
Ta mała, niepozorna moneta w czasach swego rzeczywistego obiegu nie wyróżniała się niczym szczególnym, a więc absolutnie nie motywowała do wyłowienia z obiegu i odłożenia jako cenną pamiątkę. Bardziej godne takiego odłożenia wydawały się zapewne 10 zł z Orłem Strzeleckim, Trauguttem czy Sobieskim, bądź 2/5 zł 1936 z Żaglowcem.
Wprowadzenie monety do obiegu na 5 lat przed wybuchem II Wojny Światowej – pozbawiającym ją funkcji obiegowej – był wystarczająco długim okresem aby naturalnie rozproszyła się ona w obiegu i zużyła w nim.
Wysokie ceny na rynku kolekcjonerskim i szeroki rynek osób potencjalnie zainteresowanych zakupem jak widać okazały się wystarczającą pokusą dla fałszerzy.
Zdjęcia oryginałów do porównań
Wysokiej rozdzielczości zdjęcia dwóch wyśmienicie zachowanych egzemplarzy 5 groszy 1934 załączamy poniżej. Więcej egzemplarzy można znaleźć również w naszym archiwum tutaj.
Zapraszamy do analizowania, porównywania i wyciągania własnych wniosków oraz dzielenia się nimi. Im większa będzie wiedza i świadomość w tym temacie, tym lepiej dla całego rynku kolekcjonerskiego.
Pozdrawiam – Damian Marciniak